czwartek, 30 stycznia 2014

"Dirty Dancing 2"

W zimowe, chłodne dni trzeba znaleźć coś, co nas rozgrzeje i doda energii. Dla mnie taką rzeczą (prócz niezawodnej kawy, oczywiście ;)) jest film "Dirty Dancing 2: Havana Nights".

Reklamowany kiedyś jako kontynuacja znanego filmowego hitu z Patrick'iem Swayz'em i Jennifer Grey, tak naprawdę jest zupełnie nową odsłoną taneczno - romantycznej historii. Na dodatek opartej na faktach, bo choreografka i producentka drugiej części Joann Jansen przeżyła praktycznie to samo i w tym samym miejscu i czasie, co główna bohaterka. Jest rok 1958 r. Osiemnastoletnia Katey (Ramola Garai) przeprowadza się z rodzinnej Ameryki na Kubę, która stoi u progu rewolucji. Początkowo zniechęcona przeprowadzką do obcej Hawany, gdzie jej ojciec dostał dobrze płatną posadę, poznaje w hotelu, w którym mieszka kelnera Javiera (Diego Luna). Zaprzyjaźnia się z chłopakiem, który otwiera przed nią świat zmysłowej muzyki i tańca latynoamerykańskiego. Razem postanawiają wziąć udział w prestiżowym konkursie tanecznym w tajemnicy przed rodzicami Katey, którzy nic nie wiedzą o znajomości swojej córki z biednym Kubańczykiem.

Pryzynam się, że "Dirty Dancing 2" widziałam juz kilka razy, jak nie kilkanaście natomiast "Dirty Dancing" jedynie w "kawałkach". Nie będę, więc porównywać specjalnie tych dwóch filmów, ale z pewnością 2 część jest bardziej w moim guście z powodu latynoamerykańskiego klimatu. Wspaniała muzyka, gorąca Kuba i jeszcze gorętszy taniec tworzą niesamowitą otoczkę dla ukazanej historii dwójki młodych ludzi, których różni praktycznie wszystko: ojczyzna, klasa społeczna, kultura. I mimo iż schemat dosyć banalny to jedynie z pozoru. Bo do tego dochodzi jeszcze rewolucja, która ma ogromny wpływ na życie bohaterów i ich dalsze losy. Najważniejszą rolę odgrywa jednak taniec, kóry jest wyzwoleniem - w sensie odkrywania własnych możliwości, ale również ucieczki od trudnych realiów.

niedziela, 26 stycznia 2014

Chiński Nowy Rok Konia

To już końcówka mojego szalonego weekendu spędzonego większość czasu po za domem i obfitującego w wiele wrażeń. Najciekawsza była sobota, kiedy to brałam udział w warsztatach i gali z okazji rozpoczęcia Chińskiego Nowego Roku Konia organizowanych przez krakowski Instytut Konfucjusza.


Wszystko odbywało się w salach oraz na korytarzu Auditorium Maximum, budynku należącego do UJ-tu. Było sporo atrakcji dla dzieci m.in. kolorowanki czy nauka chińskich słówek. Każdy mógł poprosić o wykaligrafowanie swojego imienia po chińsku albo nauczyć się jeść pałeczkami - to jest trudniejsze niż się wydaje, nie wyobrażam sobie jak można łapać tym ryż :P


Plakat dotyczący różnych stylów zapisu chińskich znaków:


Prócz tego od 13 były prowadzone warsztaty, które zmieniały sie co pół godziny W jednej sali odbywały się zajęcia dotyczące języka, a w drugiej kultury Chin. Na tych pierwszych można było m.in. nauczyć się kilku słówek dotyczących Święta Wiosny, czyli obchodów Chińskiego Nowego Roku. Większość z nich prowadzili rodowici Chińczycy, więc mogłam wsłuchać się w akcent, który jest bardzo ważny. Do tego niektórzy z prowadzących zaskoczyli mnie tym, jak dobrze potrafią mówić po polsku, bo jak wiadomo nasz język też do łatwiejszych nie należy ;)

środa, 22 stycznia 2014

"Velociraptor!" Kasabian


Z wielką radością przyjęłam wiadomość, że 15 czerwca na Orange Warsaw Festival zagra brytyjski zespół Kasabian. Mają przyjechać z nowym materiałem z płyty, która podobno zostanie wydana również w czasie wakacji. Póki co, warto posłuchać ich pozostałych 4 albumów, szczególnie ostatniego pt. "Velociraptor!", na którym znajduje się większość ich znanych utworów.


Zespół powstał w 1997 roku i na początku nosił nazwę Saracuse, która jednak szybko została zmieniona na Kasabian. Grupę tworzą: Tom Meighan (wokal), Sergio Pizzorno (gitara, wokal), Chris Edwards (gitara basowa) i Ian Matthews (perkusja). Grają alternatywnego rocka z psychodelicznymi akcentami i są znani m.in. ze sowich ostrych, ale szczerych komentarzy na temat innych kapeli czy postaci showbiznesu. Swój pierwszy album pt. "Kasabian" wydali w 2004 r. i z miejsca zyskali rozgłos na Wyspach Brytyjskich. Następna płyta "Empire" z 2006 roku przyniosła im jeszcze większą sławę, a tytułowa piosenka przez 4 tygodnie utrzymywała się w TOP 10 angielskiej listy przebojów. "West Rider Pauper Lunatic Asylum" z wielkim hitem "Fire" ukazał się 3 lata później i zapewnił zespołowi kilka prestiżowych nagród i nominacji jak NME Awards i Q Awards (nagrody muzycznych magazynów). Kolejny album wydali w 2011 roku i jest to właśnie "Velociraptor!".



niedziela, 19 stycznia 2014

Jabłecznik

I już po mojej studniówce - było naprawdę wspaniale, 9 godzin spędzone na dobrej zabawie minęły mi niezwykle szybko ^^ Niestety, oprócz miłych wspomnień  zostało mi również zmęczenie, bo moje plany spania dzisiaj do 15 spełzły na niczym przez brak dźwiękoszczelnego pokoju :P Żeby jednak zakończyć ten udany weekend miłym akcentem postanowiłam zrobić jabłecznik - jedno z najprostszych i najsmaczniejszych ciast pieczonych w mojej rodzinie od dawna.


Składniki:
* 5 jajek (w temperaturze pokojowej)
* 1 szklanka cukru (200 g)
* 1,5 szklanki mąki tortowej (300 g)
* 0,5 szklanki oleju
* 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
* 6 dosyć dużych jabłek (najlepiej soczystych i słodkich)
* margaryna i bułka tarta do formy
* opcjonalnie: cukier puder

czwartek, 16 stycznia 2014

Kate Moss - skandalistka i ikona stylu

Dzisiaj, najsławniejsza modelka świata i ikona stylu kończy 40 lat. Mowa oczywiście o Kate Moss, która mimo ponad 20-letniej kariery nadal jest na topie. Jak byłam młodsza wydawało mi się, że jest brzydka, teraz podziwiam jej zmysłową urodę mimo, iż bez photoshopa już tak nie zachwyca - lata pracy, wiek i papierosy w końcu robią swoje :P

Kate Moss w czerwcowym "Vogue UK"
okładka Vogue UK June 2013; Kate ma na swoim koncie aż 36 okładek brytyjskiej edycji Vogua

Kate Moss urodziła się 16 stycznia 1974 roku w Londynie. Mając 14 lat została zauważona przez Sarę Ducan z agencji modelek Storm na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Jej kariera od razu zaczęła się szybko rozwijać. Trafiła na okładki prestiżowych magazynów tak jak "Vogue", "The Face" , "Elle". W wieku 18 lat wzięła udział w pierwszej kampanii dla Calvin'a Klein'a pozując topless wraz z Mark'iem Wahlberg'iem, co wywołało wiele kontrowersji. Stała się jednak twarzą sławnej amerykańskiej marki, co zapewniło jej tytuł topmodelki. Na swoim koncie ma też kampanie dla m.in. Burberry, Dolce&Gabbana, Versace, Yves Saint Laurant, tworzy kolekcje dla Topshop'a, a od 2001 r. współpracuje z marką Rimmel. Grała również w filmie, serialu komediowym i teledyskach (ostatnio pojawiła się w klipie do piosenki Paula McCartney'a "Queenie Eye"). Kate stała się ulubienicą tabloidów dzięki związkom ze sławnymi osobami np. Johnnym Deppem, imprezowym stylem życia, zamiłowaniem do papierosów czy problemami z narkotykami przez co, w końcu trafiła na odwyk. W 2005 roku "Daily Mirror" ujawnił, że modelka zażywała kokainę. Jej kariera zawisła na włosku, ale udało jej się odzyskać większość straconych kontraktów. W 2011 roku wyszła za mąż za gitarzystę The Kills, Jamie'ego Hince'a. Niedawno zaskoczyła wszystkich okładką "Playboy'a" pozując w stroju króliczka z okazji 60 urodzin magazynu.


Jamie Hince i Kate Moss w sukni projektu John'a Galliano w dniu swojego ślubu

wtorek, 14 stycznia 2014

"GRRR!" The Rolling Stones

Poprzednio było o filmie "Last Vegas", który obejrzałam w kinie w dniu swoich urodzin, a dzisiaj będzie o prezencie, który dostałam z tej okazji ;) Jest nią dwupłytowa edycja albumu "GRRR!" fenomenalnego angielskiego zespołu The Rolling Stones :)


To niesamowite, że ta grupa powstała w 1962 roku w Londynie mimo prawdziwego rock'n'roll'owego życia obfitującego w narkotyki oraz alkohol i ponad 50 latach działalności nadal koncertuje i cieszy się wielką popularnością. Wokalista Mick Jagger i gitarzysta Keith Richards znali się już wcześniej grając w Little Boy Blue & The Blue Boys. Po spotkaniu z Brian'em Jones'em i innymi muzykami zmienili nazwę na The Rolling Stones. Rok później dołączył do nich perkusista Charlie Watts, a po kolejnych rotacjach w 1976 basista i gitarzysta Ron Wood. To z nimi Jagger i Richards tworzą obecny skład zespołu (Jones zmarł w 1969 r.) Swoja pierwszą płytę zatytułowaną po prostu "The Rolling Stones" wydali już w 1964 r. Od razu zyskali wielki rozgłos. Ich żywiołowe koncerty wywoływały prawdziwe szaleństwo na widowni, skandale obyczajowe i narkotykowe podsycały ich popularność - zostali przeciwieństwem "grzecznych" Beatlesów. Najważniejsza była jednak cały czas muzyka, czego dowodem jest kilkadziesiąt albumów wydanych zarówno w USA jak i Wlk. Brytanii oraz nieśmiertlene utwory, które możemy usłyszeć w radiu do dziś.























piątek, 10 stycznia 2014

"Last Vegas"

Minął prawie miesiąc odkąd oglądnęłam w kinie "Last Vegas", ale do tej pory, z powodu różnych zajęć i innych tematów, nie miałam czasu napisać jego recenzji. Dlatego dzisiaj postanowiłam to nadrobić, bo ten bardzo pozytywny film z pewnością zasługuje na uwagę :)



Billy, Paddy, Archie i Sam to przyjaciele, którzy znają się pół wieku. Wydawać by się mogło, że najlepsze czasy już za nimi. Paddy zamienił sie w gbura po stracie żony, Archie musi radzić sobie z nadopiekuńczym synem i słabszym zdrowiem po wylewie, a Sama zaczyna nudzić stateczne życie u boku żony na Florydzie. Mają jednak szanse zapomnieć o swoich codziennych kłopotach, gdyż Billy właśnie oświadczył się swojej młodziutkiej dziewczynie. Panowie postanawiają uczcić ten fakt wieczorem kawalerskim w Las Vegas. Szalone imprezy, nowi znajomi i niezapomniane doświadzczenia okażą się wspaniałą receptą na ich problemy i pozwolą im zapomnieć choć na chwilę o starości, która co raz bardziej daje im się we znaki.



Komedia "Last Vegas" przede wszystkim zachęca do obejrzenia sowją obsadą. W rolach głównych mamy do czynienia z jednymi z największych aktorów Hollywood, każdy z co najmniej jednym Oscarem na końcie - Michael'em Douglas'em, Robert'em De Niro, Kevin'em Klein'em i Morgan'em Freeman'em. Wszyscy wypadli wspaniale, ale szczególnie ten ostatni dał popis swoich komediowo-aktorskich umiejętności. Cała czwórka wygląda razem świetnie w dobrze skrojonych garniturach, na tle kolorowego, pełnego przepychu Las Vegas. Film nakręcono z rozmachem, ukazując typowy weekend w Światowej Stolicy Rozrywki: hazard, wielkie imprezy (jak nie w klubie to przy basenie albo w prywatnym apartamencie) i relaks w ekskluzywnym hotelu. Sama chętnie bym coś takiego przeżyła, nawet będąc już po 60 jak główni bohaterowie ;)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

"Sherlock"

Po długiej przerwie w nieoglądaniu seriali, nareszcie kilka dni temu doczekałam sie powrotu znakomitej serii stacji BBC - "Sherlocka". W piątek miałam przyjemność obejrzeć 1 odcinek 3 sezonu, a wczoraj w Wielkiej Brytanii  ukazał się premierowy 2 odcinek, więc i ja niedługo będę mogła go zobaczyć. Już się nie mogę doczekać! :)



O co tyle szumu? Już tłumaczę. Zacznę od tego o czym serial "Sherlock" jest, choć łatwo można się domyślić ;) Fabuła oczywiście opiera się na książkach Arthura Conan Doyl'a. Postacie i miejsce akcji pozostały te same, ale czas przeniesiono z XIX wieku do naszego tysiąclecia. Jest to bardzo dobre posunięcie, bo poniekąd znane historie zyskują "świeżość". Opowieść zaczyna się od tego, że były wojskowy lekarz John Watson potrzebuje współlokatora i wtedy poznaje genialnego "detektywa doradczego" Sherlocka Holmesa. Mężczyźni mimo tego, że są różni, szybko się zaprzyjaźniają, a doktor zaczyna pomagać swojemu nieprzeciętnie inteligentnemu przyjacielowi w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek. Kolejne zbrodnie doprowadzają ich do geniusza zła Moriarty'ego.

piątek, 3 stycznia 2014

Ciasto Rafaello

Nowy Rok często wiąże się z różnymi zmianami, które nie ominą także tego bloga :P. Post o cynamonowych ciasteczkach cieszył się dużym zainteresowaniem, dlatego postanowiłam, że kulinarne przepisy na stałe zagoszczą na marijamari.blogspot.com. Dzisiaj, więc o tym jak przygotować pyszne ciasto Rafaello bez konieczności otwierania piekarnika ;)


Składniki:
* 3 szklanki mleka
* 1 szklanka cukru
* 3 żółtka
* 2 łyżki mąki tortowej
* 4 łyżki mąki ziemniaczanej
* 150 g masła roślinnego
* 100 g wiórków kokosowych
* duża paczka herbatników lub krakersów ok. 350 g
* do dekoracji: wiórki kokosowe lub kuleczki kokosowe w czekoladzie

Miksujemy żółtka z mąką i 2 szklankami mleka. Pozostałą szklankę mleka gotujemy z cukrem do momentu jego rozpuszczenia. Następnie dolewamy do tego zmiksowaną wcześniej masę. Całość gotujemy na małym ogniu mieszając cały czas, dopóki nie zgęstnieje i nie zrobi się budyń. Odstawiamy do ostygnięcia w chłodne miejsce. Po ok. 20 - 30 minutach, gdy budyń będzie ledwo ciepły, miksujemy go z masłem pokrojonym na mniejsze kawałki, a następnie z wiórkami kokosowymi. Masę odstawiamy jeszcze na kilka minut do całkowitego ostygnięcia. Na małej prostokątnej lub kwadratowej blaszce kładziemy podwójną warstwę herbtaników tak aby, jak najlepiej zakryć przerwy między poszczególnymi ciastkami. Na tym kładziemy połowę budyniowo - kokosowej masy. Czynności z dwóch wcześniejszych zdań powtarzamy ;) Pozostaje juz tylko dekoracja. Wierzch możecie posypać np. wiórkami kokosowymi. Ja akurat użyłam kokosowych kuleczek w czekoladzie, które świetnie sprawdziły się jako napis z okazji urodzin mojego brata ^^ Gotowe ciasto Rafaello należy trzymać w lodówce, najlepiej przez kilka godzin przed podaniem, żeby się nie rozpadło. Smacznego :)





środa, 1 stycznia 2014

Happy New Year!

Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę jak najlepszego 2014 roku. Przede wszystkim wielu sukcesów, jak najmniej kłopotów i dużo uśmiechu na co dzień :)

Mam nadzieję, że mieliście udanego Sylwestra i choć trochę go dzisiaj odespaliście. Nawet jeśli jedliście potem obiad na śniadanie tak jak ja ;)

Pod spodem możecie zobaczyć jak wyglądała sylwestrowa scena w Krakowie. Co prawda zdjęcie pochodzi z 30 grudnia, bo na głównej imprezie mnie nie było (to nie do końca moje klimaty jeśli chodzi o witanie Nowego Roku), ale i tak robi wrażenie ^^