czwartek, 24 lipca 2014

"Detektyw"

Mój znajomy polecił mi ostatnio bardzo dobry serial pt. "Detektyw". Wydana w tym roku przez stację HBO seria (póki co tylko 1 sezon, a w nim 8 odcinków) to doskonale przemyślana fabuła, niesamowity klimat i utalentowani aktorzy w rolach głównych.


Rust Cohle i Martin Hart to detektywi z Luizjany, byli policyjni partnerzy, którzy w 1995 roku pracowali nad rozwiązaniem tajemniczego rytualnego morderstwa. W 2012 policja znów zaczyna interesować się sprawą, a na jaw wychodzą nowe fakty. Obaj główni bohaterowie muszą wrócić do trudnej przeszłości, która miała ogromny wpływ na ich życie zawodowe oraz prywatne. Historia, która wydawała się już zakończona, odżywa na nowo.

"Detektyw" od początku wciąga i buduje napięcie. Panuje klimat tajemniczości, a akcja rozwija się z odcinka na odcinek i do końca nie wiadomo jak się potoczy. Twórca serialu, Nic Pizzolatto, sprawnie połączył zdarzenia dziejące się w 1995 r. z tymi współczesnymi, dzięki czemu możemy lepiej poznać głównych bohaterów. Podoba mi się to, że ich osobiste koleje losu są równie ważne co wątek morderstwa. Oczywiście w wielu momentach się to przenika, przez co widz dostaje spójną, ale wielowymiarową fabułę. Wielki plus również za końcówki poszczególnych odcinków - pozwalały na rozwinięcie własnej wyobraźni i snucie domysłów, co wydarzy się w następnej kolejności.

czwartek, 17 lipca 2014

"Hua Mulan"

Obiecałam sobie, że jak dostanę się na swoje wymarzone studia dalekowschodnie z modułem Chiny, to znów obejrzę, a potem opiszę dla Was "Hua Mulan". Film dla mnie bardzo ważny, ponieważ to od niego w 2 klasie liceum zaczęła się moja miłość do języka i kultury chińskiej :)



Jest on oparty na popularnej legendzie, którą większość z nas kojarzy z disneyowskiej bajki pt. "Mulan". W czasach panowania dynastii Wei trwa wojna z koczowniczym plemieniem Rouran'ów. Z każdej rodziny o militarnych tradycjach do wojska musi stawić się choć jeden mężczyzna. W rodzinie Hua ten obowiązek spada na schorowanego Hu. Jego córka, Mulan, by go ratować, przebiera się za mężczyznę i wstępuje do cesarskiej armii. Wie, że jeśli ktokolwiek odkryje jej prawdziwą płeć, spadnie na nią kara śmierci. W czasie 12-letniej wojny czekają ją chwilę chwały, ale również mnóstwo cierpienia. Zostanie zmuszona do ciągłej walki o życie swoje i swoich towarzyszy broni m.in. Wentai'a, Tygrysa, ale przede wszystkim do walki z własnymi słabościami.



środa, 9 lipca 2014

"Zacznijmy od nowa"

Wiedziałam, że pójdę do kina na film "Zacznijmy od nowa" jak tylko obejrzałam jego zwiastun. Po pierwsze, dlatego, że uwielbiam wszystkie produkcje, gdzie muzyka jest tematem przewodnim, po drugie lubię sposób grania Keiry Knightley, a po trzeci byłam ciekawa aktorskiego debiutu Adama Levin'a :)



Dan (Mark Ruffalo) to producent muzyczny, któremu już od dłuższego czasu nie powodzi się zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym. Jest w separacji ze swoją żoną Miriam, ma słaby kontakt z nastoletnią córką Violet i brak większych sukcesów lansowanych przez niego piosenkarzy. W dniu, w który zostaje zwolniony z pracy, słyszy śpiewającą w barze młodą dziewczynę, Gretę. I dla niej los nie jest łaskawy. Zagubiona w Nowym Jorku, zdradzona przez chłopaka Dave'a, wschodzącą gwiazdę sceny muzycznej, może liczyć tylko na swojego przyjaciela, Steve'a. Dan, zachwycony jej autorską piosenką, postanawia pomóc dziewczynie w karierze piosenkarki. Zbiera do pomocy kilku znudzonych muzyków i ruszają w miasto nagrywać album.



Film spełnił w 100% moje oczekiwania. Nie był ckliwym romansidłem, ani patetycznym dramatem. Miał też ciekawe, trudne do przewidzenia zakończenie, szczególnie, że reżyser  (spryciarz ;)) dla "zmyłki" umieścił kilka scen, które wskazywałyby na inny rozwój wypadków. Było także kilka zabawniejszych dialogów, ale jako komedii tej produkcji bym nie określiła. Ogólnie "Zacznijmy od nowa" spodobał mi się przede wszystkim za swój optymistyczny charakter i przekaz, mówiący iż nawet będąc na samym dnie, można się z tego podnieść. A muzyka jest na wszystkie smutki najlepszym lekarstwem :)

niedziela, 6 lipca 2014

Muffiny truskawkowo - czekoladowe

Sezon na truskawki nadal trwa, dlatego dziś podam Wam kolejny przepis na coś pysznego z tymi owocami ^^ Tym "czymś" są muffiny truskawkowo - czekoladowe, bardzo łatwe i szybkie w przygotowaniu. Idealne jako deser oraz śniadanie ^^


Składniki (na 12 muffinek) :
* 250 g mąki
* 150 g cukru
* ok. 300 g truskawek
* 3 łyżeczki proszku pieczenia
* 2 łyżeczki cukru waniliowego
* jajko
* 8 łyżek oleju słonecznikowego
* 100 ml maślanki
* 18 małych kawałków czekolady ( ja wykorzystałam gwiazdki milkyway'a)

środa, 2 lipca 2014

"Na skraju jutra"

Tak jak obiecałam w przedostatnim poście, dziś będziecie mogli przeczytać recenzję filmu  "Na skraju jutra", który aktualnie jest wyświetlany na ekranach kin. Ja właściwie nie miałam się na niego wybrać, ale akurat tylko on był grany w wersji 4D i posiadał napisy (ja dubbing uznaję jedynie w filmach animowanych :P).



Historia opiera się na popularnym motywie przenoszenia się w czasie. Naszą planetę najechali kosmici, którzy krok po kroku przejmują władzę nad Ziemią. Po jednej zwycięskej akcji ludzkiej armii, sztab dowodzeniowy decyduje sie przypuścić finalny atak na najeźdzców. Głowny bohater, czyli podpółkownik Bill Cage, który jeździł z kampanią zachęcającą do wstąpienia do wojska, ale nigdy nie brał udziału w prawdziwej walce, zostaje zdegradowany i oddelegowany właśnie do wzięcia udziału w tej ostatecznej bitwie. Zanim ginie, udaje mu się zabić samca Alfa. Dzięki temu nie umiera, ale budzi sie znów rano, w dniu ataku. Musi przeżywać go od nowa za każdym razem, kiedy zostaje uśmiercony. Zagadkę znalezienia się w pętli czasowej pomaga rozwikłać mu Rita Vratasky należąca do Sił Specjalnych, kóra kiedyś znalazła sie w podobnym położeniu. Szkoli Cage'a do walki z kosmitami i razem z nim, na podstawie prób i błędów, opracowuje plan, który pozwoli im uratować ludzkośc przed zagładą.