czwartek, 14 kwietnia 2016

Balkan Trip 12-20 IX 2015: Kruja & Szkodra

Po nocy spędzonej w Tiranie, udaliśmy się do kolejnych albańskich miast: Kruji i Szkodry. Do tego pierwszego, które znajduje się 30 km od stolicy, wjechaliśmy wąską drogą pnącą się ostro w górę (tak, to było dosyć przerażające, cały czas miałam wrażenie, że nie wyrobimy się na zakrętach :P)


Historycznego ducha, w tym niezwykle malowniczo położonym miejscu (na wysokości 600 m n.p.m.,) czuć na każdym kroku. Nic dziwnego. Kruja była bowiem średniowieczną stolicą Albanii, odbitą z rąk Turków, przez bohatera narodowego Giergj Kastroti Skandenberga (to własnie jego pomnik widzicie na zdjęciu) w XV w. Dlatego to właśnie tam znajdziemy najważniejsze muzeum mu poświęcone, do którego prowadzi droga przez piękny bazar w tureckim stylu <3


Placówka mieści się w zrekonstruowanym zamku.


W środku możemy zobaczyć wszelkie pamiątki związane ze Skandenbergiem, a wszystko to w estetycznej, nowoczesnej oprawie. Dlaczego Albańczycy aż tak mocno czczą tego bohatera? Otóż będąc chłopcem został zakładnikiem Imperium Osmańskiego. Uczęszczał do szkoły wojskowej, brał udział w wielu bitwach po stronie Turków, a jego talent został doceniony m.in. stopniem generała. Mimo tego, że czekała go świetlana przyszłość, nigdy nie zapomniał o swojej ojczyźnie i przy najbliższej okazji wzniecił bunt i odłączył się z albańskimi oddziałami od tureckiego wojska. W 1433 odbił Kruję z rąk Imperium i bronił jej aż do swojej śmierci w 1468r. Miasto pozostało jednak niezdobyte aż do 1480, kiedy to Turcy opanowali całą Albanię. Dzięki jednak waleczności i talentowi Skandenberga Albańczycy po raz pierwszy się zjednoczyli, a w kraju, pomimo dużej islamizacji, do dziś przetrwało chrześcijaństwo.


Prócz głównego holu, w muzeum nie można robić zdjęć ekspozycji.

Ale nikt nic nie mówił o widokach za oknem ;)

I oczywiście muzealnym tarasie, na którym wręcz trzeba robić sobie i wszystkiemu na około zdjęcia, bo widoki są oszałamiające <3



A po zwiedzaniu z powrotem w dół na turecki bazar ^^

Co tam znajdziemy? Prócz standardowych magnesów, pocztówek itd. także wszelkiego rodzaju rękodzieło np. ręcznie wytwarzane dywany, ciepłe bambosze i skarpety, folklorystyczne stroje, starą broń palną itp. Można też tam zakupić znany, bardzo dobry koniak Skandenberga, ale trzeba uważać na podróby. Polecam też biżuterię ze srebra filigranowego, czyli bardzo cienkiego, pozwijanego w esy - floresy. Ogólnie w Albanii jest tanio, ale na takim bazarze po prostu trzeba się targować. Działa udawanie braku zainteresowania i wychodzenie ze sklepu przy nieotrzymaniu satysfakcjonującej nas ceny, wtedy najczęściej zostaje się przywołanym z powrotem i kwota spada nawet dwukrotnie (albo i więcej). Mi tym sposobem udało się zdobyć srebrny pierścionek za 16 zł :) 



I jeszcze dwa ujęcia z Kruji, które pokazują odmienne symbole Albanii.

Pomnik  z pierwszego zdjęcia tym razem widziany z boku

I bunkier - zaskakujący widok, jak się na niego nagle trafia podczas spaceru, ale w albańskim krajobrazie to normalka (o czy wspominałam już tutaj)


Po zwiedzeniu Kruji ruszyliśmy już w stronę kolejnego państwa, ale po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Szkodrę - największe miasto w północnej Albanii, także pod względem mieszkańców wyznających katolicyzm . Dlatego odwiedziliśmy tam chrześcijańską Katedrę Świętego Szczepana (niestety w tym czasie trwał przy niej remont).


Jej ołtarz niespecjalnie się wyróżnia... 

...za to sklepienie już owszem <3

Albańska rzeczywistość - trochę nowoczesności, trochę, hmm, "vintage" ;)

Na pożegnanie Albanii - kolejny bunkier, tym razem znaleziony przy stacji benzynowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz