poniedziałek, 23 września 2013

"AM" Arctic Monkeys

Dopiero miesiąc temu "odkryłam" zespół Arctic Monkeys. Kilkanaście dni temu wydali już swój piąty album "AM", a ja nie mogę się powstrzymać, by choć raz dziennie go całego nie przesłuchać.

Najpierw trochę o kapeli. Tworzą ją Alex Turner (wokal, gitara), Jamie Cook (gitara), Matt Helders (perkusja), Nick O'Malley (gitara basowa; w 2006 zastąpił Andi'ego Nicholsona). Powstała w 2002 roku w Sheffield w Wielkiej Brytanii. Chłopaki zaczęli dawać koncerty w swoim rodzinnym mieście, a dzięki profilowi na MySpace założonym przez ich fanów, zyskali rozgłos. W 2004 roku ukazał sie ich pierwszy singiel "Five minutes with Arctic Monkeys", następnie podpisali kontrakt z Domino Records. W 2006 wydali album "Whatever People Say I Am, Thats What I'm Not", później:  "Favourite Worst Nightmare (2007 r.), "Humbug" (2009 r.), "Suck It and See" (2011 r.). Dzisiaj skupię się jednak na ich ostatniej płycie.


"AM" to 12 niezwykle melodyjnych, ale cały czas utrzymanych w rockowym duchu kawałków. Innymi słowy to niecałe 42 minuty perfekcyjnej muzyki, o wyrazistym brzmieniu gitary elektrycznej i perkusji. Jeśli miałabym wybrać 3 najlepsze kawałki z tego albumu to byłyby to: "R U mine", "Do i wanna know" i "No. 1 Party Anthem". Pierwszy za energię, drugi za świetny rytm, a trzeci za kojące pianino w tle. Tak naprawdę nie ma tam ani jednego słabego utworu, wszystkie słucha sie z przyjemnością. Nieprzekombinowane, ale szczere teksty na pewno się też do tego przyczyniają ;)


Uważam, że album "AM" spodoba się i fanom zespołu i osobom, takim jak ja, które dopiero niedawno zaczęły go słuchać. Arctic Monkeys odwalili naprawdę dobrą robotę!

P.S. Teraz tylko czekam jeszcze aż ukaże się nowa płyta Pearl Jam :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz