sobota, 25 października 2014

18. Targi Książki w Krakowie

Dzisiaj kolejny przerywnik w relacji mojej wycieczki z Londynu w postaci krótkiego opisu tegorocznych Targów Książki w Krakowie. Od 18 lat to cieszące się dużą popularnością wydarzenie udowadnia, że w Polsce ludzie nadal chętnie czytają (a przynajmniej w Krakowie ;)).

W tym roku impreza została zorganizowana w nowym budynku Międzynarodowego Centrum Targowo - Kongresowego EXPO przy ulicy Galicyjskiej 9. To z pewnością zmiana na wielki plus.


Rok temu opisywałam jaki ścisk i zaduch panował na 17. Targach Książki. Nowa lokalizacja zniwelowała te problemy - w końcu nie było tak wszystko ścieśnione i dało się normalnie oddychać :)  Do tego wiele stoisk zostało rozbudowanych i naprawdę ładnie się prezentowały.


Jak zwykle zaproszono wielu gości związanych ze światem literatury. Co prawda na Targach spędziłam dziś tylko godzinę i to tuż przed zamknięciem, ale i tak natknęłam się na kilku autorów podpisujących swoje dzieła. Była np. polska pisarka Olga Tokarczuk,  8-letnia dziewczynka o imieniu Nela, która jest autorką książek podróżniczych pod patronatem National Geographic czy kataloński pisarz Jaume Cabre.


Ja oczywiście stanęłam w kolejce po dedykację od Wojciecha Cejrowskiego. W tamtym roku wyglądał na dosyć zmęczonego i słyszałam jak też się skarżył na kiepskie warunki panujące na targach. Dziś był w dobrym nastroju, stał oczywiście boso popijając yerba mate i miło się uśmiechał, gdy podpisywał mi "Gringo wśród dzikich plemion" ^^


Na stronie internetowej przeczytałam, że w czasie Targów jest prowadzona akcja "Książka za książkę". Wzięłam, więc to, co kurzyło mi się na półce z nadzieją wymiany na jakąś ciekawszą pozycję. Niestety okazało się, że ta akcja różni się od tej zeszłorocznej i w zamian za 5 książek można było tylko odebrać ebooka, a za mniejszą ilość dostać dodatkowe rabaty na niektóre stoiska (na których nie znalazłam jednak nic interesującego). Cóż, przynajmniej mam dobry uczynek, bo moja powieść trafi do jakiejś biblioteki ^^

Do domu nie wróciłam jednak z pustymi rękami. Prócz 25% rabatu do księgarni Matras, przyniosłam też książkę "A suknię ślubną kupiłam w Suzhou. Codziennik chiński" autorstwa Emilii Witkowskiej - Nery, którą wypatrzyłam na stoisku wydawnictwa Novae Res.


Akurat ich stoisko miało jedną z fajniejszych promocji, bo większość swoich pozycji literackich sprzedawali po 20 zł, a przy zakupie brało się też udział w loterii. Ogólnie jakby ktoś nie wiedział, to na Targach Książki raczej nie ma jakiś super zniżek, najczęściej do 25%. Mimo to ludzie (w tym ja) co roku chętnie tam przychodzą płacąc przy wejściu za bilet wstępu (5 zł za ulgowy, 7 zł za normalny). Dlaczego? Bo można spotkać się z ulubionymi autorami oraz zapoznać się z aktualną ofertą różnych wydawnictw, i tych bardziej i tych mniej znanych, których często nie zobaczymy na sklepowych półkach. Dlatego zachęcam Was do odwiedzenia 18. Targów Książki w Krakowie - jutro macie ostatnią szansę w godzinach od 10 do 17!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz