Kiedy już wystarczająco napawałam się widokami, zaczęłam kierować się w stronę miejskiej plaży, która znajduje się tuż obok molo. Zanim jednak poczułam ten cudowny dotyk ciepłego piasku i muśnięcia fal chłodnego Bałtyku, miałam okazję przyglądać się zacumowanym przy brzegu jachtom.
A potem mogłam już oddawać się totalnemu relaksowi :)
W końcu jednak trzeba było wrócić do mieszkania i porządnie się wyspać (szczególnie, że od 3.30 rano byłam na nogach :P). W drodze powrotnej na dworzec znalazłam restaurację, o której pochlebne opinie czytałam już na kilku blogach. Nazywa się Serio i znajduje się przy ul. 3 maja 21. Zachwyca przestrzennym, wysmakowanym wnętrzem i kartą włoskich dań. Dzień później poszłyśmy tam z przyjaciółką na obiad. Zamówiłyśmy margheritę - jest zrobiona na mniej lubianym przeze mnie cienkim spodzie, ale za to doskonale przyprawiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz