niedziela, 21 czerwca 2015

"Złota Dama"

Uwielbiam twórczość Gustava Klimta. W swoim pokoju mam 2 plakaty z jego dziełami i kilka innych rzeczy. Dlatego, kiedy dowiedziałam się o filmie "Złota dama", w którym obraz austriackiego malarza jest jednym z głównych "bohaterów", od razu wiedziałam, że go obejrzę :)



Dzieło angielskiego reżysera Simon'a Curtis'a opowiada opartą na faktach historię Marii Altmann, która walczy z rządem austriackim o zwrot obrazu pędzla Gustava Klimta nazywany "Złotą Damą". Dla wielu jest to wielkie dzieło sławnego secesyjnego malarza, ale dla starszej kobiety to portret ukochanej ciotki Adele Bloch - Bauer, który został zrabowany przez nazistów z jej rodzinnego domu. W toczeniu tej ciężkiej batalii pomaga jej syn przyjaciółki, młody prawnik, Randol Schoenberg.

Ukazanie losów głównej bohaterki w "Złotej damie" to punkt wyjściowy do poruszenia trudnego tematu, jakim jest holocaust. Im bardziej rozwija się fabuła, tym więcej szczegółów z czasów młodości Marii się dowiadujemy i możemy lepiej zrozumieć motywy jej działania. Walka o cenny obraz jest bowiem jednocześnie walką o poczucie sprawiedliwości i zmierzeniem się z tragicznymi wydarzeniami z przeszłości. Reżyser sprawnie wplótł we właściwą akcję retrospekcje, odsłaniając biografię bohaterki kawałek po kawałku. Wyszła mu z tego niezwykle ciekawa, momentami zabawna i bardzo wzruszająca historia. No właśnie, tylko z tym wzruszeniem trochę przesadził. Mimo, iż nie raz łza mi się zakręciła w oku, to jednak czasami dało się wyczuć, że film jest "na siłę" ckliwy np. w końcowej scenie. To jedna z 2 rzeczy, która nieco psuje mi to dzieło.



Drugą natomiast jest gra Ryana Reynoldsa wcielającego się w postać Randola Schoenberga. Przyznaję, że nigdy nie byłam fanką tego aktora i także w "Złotej Damie" nie przekonał mnie do siebie. Grał nie najgorzej do momentu, w którym jego bohater zaniósł się płaczem, co z założenia miało być jedną z tych bardziej wzruszających scen, a dla mnie brzmiało to po prostu dziwnie i kompletnie nieprzekonująco...Co innego Hellen Mirren - idealnie sprawdziła się się w roli eleganckiej, pewnej siebie, choć bardzo pragmatycznej Marii Altmann, która ma cięty język i potrafi walczyć o swoje. Wystarczy wsłuchać się w ton jej głosu, by zrozumieć skąd na koncie tej aktorki wziął się Oscar i inne liczne nagrody ;)



Dodam jeszcze, że film jest tez bardzo przyjemny wizualnie - spora część scen była nagrywana w Wiedniu, który jest przepięknym miastem (jestem szczęściarą, że w liceum mogłam zobaczyć go na żywo ^^) oraz słonecznej Kalifornii. Sceny z przeszłości Marii przenoszą nas najpierw w świat pełen eleganckich przyjęć, sztuki i wyższej kultury, a potem przesiąknięte strachem i smutkiem czasy okupacji niemieckiej. To wrażenie potęgują dobrze dobrane stroje z epoki i przemawiająca scenografia.

Uważam, że warto obejrzeć "Złota Damę" po pierwsze, by poznać niezwykłą i prawdziwą historię tam ukazaną, a po drugie, by móc zachwycić się aktorskim talentem Hellen Mirren. A jeśli do tej pory nie myśleliście o podróży do Wiednia, to po tym filmie z pewnością zechcecie tam pojechać :)

zdjęcia: www.youtube.com, emertainmantmonthly.com, www.telegrapk.co.uk

2 komentarze: