niedziela, 6 września 2015

Zwiedzając Poznań cz.2

....Z rogalami świętomarcińskimi i sałatkami oraz mrożoną kawą ze sklepu (nasz obiad ;)) wróciłyśmy z przyjaciółką na Stary Rynek, by usiąść przy kolejnej fontannie, tym razem zadowalając się jedynie wodną mgiełką, która padała na nasze zmęczone buzie. Tam zjadłyśmy swoje zapasy jedzenia i zastanawiałyśmy się, gdzie pójść dalej.


W końcu zadecydowałyśmy, że idziemy zwiedzać Muzeum Narodowe, które widziałyśmy przy Placu Wolności. Szczególnie, że cena biletu wynosiła dla nas, jako studentek, tylko 1 zł :)



Placówka składa się z 2 połączonych ze sobą budynków: nowego i historycznego (na zdjęciach powyżej). W środku znajdziemy niezwykle bogatą kolekcję sztuki, której różnorodność mnie zachwyciła. Na pierwszym piętrze znajdują się dzieła polskich artystów m.in. Witkacego, Makowskiego, Boznańskiej czy Mehoffera z I połowy XX wieku.


"Anioł" Józefa Mehoffera

W części obejmującej obrazy z XVIII i XIX wieku zobaczymy takie klasyki, jak "Założenie Akademii Lubrańskiego w Poznaniu" Jana Matejki czy "Błędne koło" Jacka Malczewskiego (na zdj. poniżej).


Osoby preferujący sztukę współczesną również będą zachwycone, gdyż całe drugie piętro zajmują prace polskich artystów z II połowy XX wieku.



Lubicie średniowiecze? I dla Was znajdzie się coś w poznańskim Muzeum Narodowym :)


Największa niespodzianka czekała jednak na nas w podziemiu. Wystarczyło przejść przez ozdobny hol...


...by móc napawać się pięknem kultury starożytnej Grecji, Egiptu czy Azji.



Zbiory muzealne obejmują również dzieła polskich artystów od XVI do XVIII w. oraz europejskich od XIV do XIX w. Także, jeśli jesteście pasjonatami sztuki, wizyta w tym muzeum jest dla Was obowiązkowa ;) 

Tym miłym akcentem zakończyłyśmy z przyjaciółką nasz spacer po Poznaniu. Stolica Wielkopolski przypadła mi do gustu, ale nie na tyle, by przebiła swą urodą mój kochany Kraków, Wrocław czy Gdańsk. Może dlatego, że ze względu na duchotę i upał większość ludzi siedziała w domach i miasto wydawało mi się takie jakieś...puste. Na pewno jednak chciałabym wrócić jeszcze do Poznania i dać mu drugą szansę poznając tę jego mniej turystyczną stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz