niedziela, 13 kwietnia 2014

"Country Strong"

Gwyneth Paltrow to nie tylko zdolna aktorka, ale rónwież bizneswomen (prowadzi od 2008 internetowy portal goop.com), kucharka (ma na swoim koncie książkę kucharską) oraz...piosenkarka. Dowodem na to ostatnie jest film "Country Strong", w którym hollywoodzka piękność daje popis swoich wokalnych mozliwości.



Kelly Canter, gwiazda muzyki country, po dramatycznych wydarzeniach w Dallas i odwyku ma znów, ku uciesze fanów, wrócić na wielką scenę podczas trasy organizowanej przez jej męża, James'a. Problem w tym, że jest rozchwiana emocjonalnie i wciąż nie może uporać się z przeszłością oraz nałogiem. W powrocie na szczyt ma pomóc zdolny, młody Beau, który zostaje jej kochankiem. Towarzyszy im również była finalistka konkursów piękności, a obecnie piosenkarka, Chiles Stanton. Po drodze cała czwórka będzie musiała zmagać się ze swoimi problemami i słabościami i nie dać się zawładnąć zadrości, która powoli narasta w każdym z nich.


Muszę przyznać, że głównym powodem, dla którego obejrzałam ten film jest Gwyneth Paltrow, którą cenię przede wszystkim za aktorskie umiejętności. I faktycznie, nie zawiodłam się na jej talencie, bo rolę uzdolnionej, uzależnionej od alkoholu i zniszczonej psychicznie gwiazdy country odegrała znakomicie. Rónież Garrett Hedlund odgrywający Beau, wypadł przekonująco jako niezwykle wrażliwy, ale też pewny siebie, utalentowany muzyk. Tim McGraw, czyli James i Leighton Meester jako Chiles wypadają przy nich trochę bladziej, ale i oni stworzyli wielowymiarowe postacie. Fabuła też nie nudzi, choć nie jest bardzo dynamiczna. I wszystko niby super, ale jest jeden problem. Dialogi. Czasami są po prostu zbyt banalne i przez to zabierają całą wiarygodność ukazanje historii. A szkoda, bo pomysł na wzruszający, a jednocześnie dający do myślenia film, był dobry.



Nie pomogę także pominąć tak ważnego aspektu w "Country Strong" jakim jest muzyka. Szczerze mówiąc nie słucham country i z pewnością nie sa to moje muzyczne klimaty, ale piosenki ze ścieżki dźwiękowej przypadły mi do gustu. Szczególnie polecam tyrułowy utwór oraz "Give In To Me". Gwyneth, Leighton i Garrett brzmią naprawdę dobrze, a każdy z nich ma charakterystyczny wokal.

Podsumowując: "Country Strong" to historia pokazująca jaką cenę można zapłacić za sławę i jak ważna jest miłość w życiu każdego człowieka. Myślę, że warto obejrzeć ten film mimo kiepskich dialogów, a obowiązkowo powinni zrobic to miłośnicy muzyki country :)

zdjęcia: levinovey.com, aceshowbiz.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz