Kiedy znalazłyśmy się już na wrocławskim rynku, od razu ogarnął nas wesoły nastrój tego miejsca. To pewnie zasługa otaczających go kolorowych kamieniczek, różnego rodzaju kawiarni i restauracji, ale przede wszystkim tłumu ludzi, mieszkańców i turystów, którzy po prostu miło spędzają tam czas. Ja wraz z moją znajomą przesiedziałam tam ponad godzinę, zajadając się pyszną pizzą, słuchając występu ulicznych artystów i obserwując otoczenie. Czy był to czas zmarnowany? Z pewnością nie! Szczególnie, że dzięki temu odpoczynkowi miałyśmy energię do dalszego zwiedzania ;)
Na zdjęciach poniżej: Fontanna na Rynku Głównym, czyli jeden z symboli Wrocławia
Rzeźba niedźwiadka malajskiego. Nie jestem pewna, czy dotknięcie jego złotego nosa przynosi szczęście, ale nie zaszkodzi spróbować ;)
Dostojny budynek Starego Ratusza.
Zabytkowe kamienice. Jedna piękniejsza od drugiej :)
Kolejnym punktem naszej wycieczki było zobaczenie Hali Stulecia. Tym razem skorzystałyśmy z tramwaju, by tam dotrzeć, bo jej odległość od Rynku Głównego jest znacząca. Ta ogromna hala widowiskowo - sportowa, zbudowany na początku XX w., jest wpisana na listę obiektów światowego dziedzictwa UNESCO. Akurat w tę sobotę, kiedy zwiedzałyśmy Wrocław, można było wejść do jej środka za darmo.
Na zdjęciu: Przed Halą Stulecia stoi Iglica, równie imponująca swą wielkością, co sam budynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz