czwartek, 10 marca 2016

Balkan Trip 12-20 IX 2015: Ochryda

Jezioro Ochrydzkie jest atrakcją samą w sobie, ale pewnie nie robiłoby takiego wrażenia, gdyby nie miasto położone tuż nad jego brzegiem, czyli Ochryda (i vice versa ;)). Nie bez powodu znajduje się ono na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, o czym mogliśmy się przekonać kolejnego dnia pobytu w tamtej części Macedonii.


Ale od początku ;) Wstawanie rano jest o wiele przyjemniejsze, jeśli ma się taki widok na dzień dobry...


...a w perspektywie rejs po jeziorze ^^ Zdecydowanie "must do" w tamtejszej okolicy- nie dość, że przed nami rozciąga się wielka przestrzeń z czyściutką wodą o przepięknej barwie, to na dodatek możemy podziwiać okoliczne wille (w tym samego prezydenta Macedonii) oraz położoną na wzgórzach Ochrydę.




Po dopłynięciu do ochrydzkiej przystani pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to pomnik, przypominający o corocznym konkursie w ważnym dla prawosławia dniu Objawienia Pańskiego, w którym śmiałkowie mają za zadanie wyłowić krzyż z dna jeziora.


Czas na spacer po mieście! W skrócie: Ochryda to plątanina wąskich uliczek pnących się ostro w górę, białych domów z ogródkami i kilkunastu zabytków. Po prostu piękne miejsce, po którym można błądzić godzinami (o ile ma się dobrą kondycję ;))


Cerkiew św. Zofii z XI w.

Przydomowy zaczarowany ogród <3

Starożytny teatr z 200 r. p.n.e.

 Mini plantacja winogron...

  ...i kiwi ^^

Staruszka robiąca ajwar - popularną na Bałkanach pastę z m.in. wędzonej papryki

Najwyższym punktem naszej przechadzki była twierdza cara Samuela z oszałamiającym widokiem na miasto i jezioro.


 Schodząc wstąpiliśmy jeszcze do 2 cerkwi: św. Pantelejmona


...oraz tej szczególnie malowniczo położonej, czyli Św. Jana Teologa. Kadr ze zdjęcia poniżej jest często spotykany w biuletynach biur podróży.


Do centrum Ochrydy wróciliśmy brzegiem jeziora.




Potem był czas na posiłek i zakupy, w tym oddalonej nieco od przystani dzielnicy muzułmańskiej. Zdecydowanie nie tak ładnej, jak w Skopje, ale z charakterystycznymi obiektami, takimi jak meczet, bazar czy stare pracownie.




Resztę dnia spędziłyśmy z ciocią na relaksie nad Jeziorem Ochrydzkim niedaleko naszego hotelu. Woda oczywiście cudowna, ale plaża niestety żwirowa (niewielka piaszczysta jest tylko w centrum Ochrydy) :/ Nie można jednak mieć wszystkiego ;) Wieczorem uczestniczyłyśmy w wieczorze macedońskim w jednej z restauracji w centrum miasta, gdzie znowu mogłyśmy podziwiać żwawe, folklorystyczne tańce i popróbować lokalnych specjałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz