środa, 9 lipca 2014

"Zacznijmy od nowa"

Wiedziałam, że pójdę do kina na film "Zacznijmy od nowa" jak tylko obejrzałam jego zwiastun. Po pierwsze, dlatego, że uwielbiam wszystkie produkcje, gdzie muzyka jest tematem przewodnim, po drugie lubię sposób grania Keiry Knightley, a po trzeci byłam ciekawa aktorskiego debiutu Adama Levin'a :)



Dan (Mark Ruffalo) to producent muzyczny, któremu już od dłuższego czasu nie powodzi się zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym. Jest w separacji ze swoją żoną Miriam, ma słaby kontakt z nastoletnią córką Violet i brak większych sukcesów lansowanych przez niego piosenkarzy. W dniu, w który zostaje zwolniony z pracy, słyszy śpiewającą w barze młodą dziewczynę, Gretę. I dla niej los nie jest łaskawy. Zagubiona w Nowym Jorku, zdradzona przez chłopaka Dave'a, wschodzącą gwiazdę sceny muzycznej, może liczyć tylko na swojego przyjaciela, Steve'a. Dan, zachwycony jej autorską piosenką, postanawia pomóc dziewczynie w karierze piosenkarki. Zbiera do pomocy kilku znudzonych muzyków i ruszają w miasto nagrywać album.



Film spełnił w 100% moje oczekiwania. Nie był ckliwym romansidłem, ani patetycznym dramatem. Miał też ciekawe, trudne do przewidzenia zakończenie, szczególnie, że reżyser  (spryciarz ;)) dla "zmyłki" umieścił kilka scen, które wskazywałyby na inny rozwój wypadków. Było także kilka zabawniejszych dialogów, ale jako komedii tej produkcji bym nie określiła. Ogólnie "Zacznijmy od nowa" spodobał mi się przede wszystkim za swój optymistyczny charakter i przekaz, mówiący iż nawet będąc na samym dnie, można się z tego podnieść. A muzyka jest na wszystkie smutki najlepszym lekarstwem :)

Zaskoczyło mnie to, jak dobrze potrafi śpiewać Keira Knightley, grająca główna bohaterkę. Głosu może nie ma niezwykłego, ale z pewnością miło się go słucha. Według mnie, doskonale pasował do spokojnych piosenek wykonanychh przez nią w tym filmie. Choć wszystkie z nich są utrzymane w podobnej stylistyce, to jednak po seansie utkwiła mi w pamięci tylko jedna z nich, ta, którą Greta śpiewała w barze. Posłuchajcie i oceńcie sami ^^:


Co do gry poszczególnych aktorów to mimo, iż Keira jak zwykle wypadła uroczo, to jednak Mark Ruffalo był najjaśniej świecącą gwiazdą w tym filmie. Zagrał przekonujący zarówno, kiedy jego bohater był pijany, jak i wkurzony. Adam Levine, znany jako wokalista Maroon 5, oczywiście wokalnie zaprezentował się świetnie, ale aktorsko w roli Dave'a również dał radę i nie "odstawał" od reszty. W pamieć zapada także postać Violet graną z niezwykłą naturalnością przez Hailee Steinfeld.



"Zacznijmy od nowa" nie jest może filmem przełomowym zarówno jeśli chodzi o fabułę jak i muzykę. Ale i tak warto go zobaczyć, by naładować się jego optymizmem i zobaczyć znane gwiazdy w zwykłych - niezwykłych rolach ;)

zdjęcia: kinomazowsze.pl, fim.interia.pl, film.onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz