wtorek, 28 lipca 2015

Zwiedzając Sopot

Po Gdyni przyszedł czas na zwiedzanie kolejnego nadbałtyckiego miasta, czyli Sopotu. To taki typowy kurort, który swoją urodą przyciąga latem tłumy turystów, co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej ;)


Słowem wstępu: jak dojechać z Gdyni do Sopotu? Bardzo prosto. Wystarczy wsiąść na dworcu kolejowym w SKM-kę - Szybką Kolej Miejską, która kursuje po Trójmieście. Cena biletu zależy od odległości między stacjami, na których wsiadamy i wysiadamy. Wszystkie potrzebne informacje znajdziecie tutaj: http://www.skm.pkp.pl/

Wysiadając na stacji SOPOT trzeba się kierować w dół, aż zobaczy się kościół pw. Św. Jerzego, który wygląda tak:


Tym oto sposobem dotarliśmy na główny sopocki deptak zwany Monciakiem. Idziemy nim, cały czas w tym samym kierunku, po drodze chłonąć atmosferę, którą tworzą setki kawiarenek oraz restauracji i jeszcze większa liczba wczasowiczów. Po drodze zapewne zauważymy bardzo charakterystyczny budynek - Krzywy Domek.


W końcu wychodzimy na malowniczy Plac Zdrojowy, który otaczają białe budynki. Jednym z nich jest Państwowa Galeria Sztuki (na zdj.). Warto do niej zajrzeć, bo w środku odbywają się ciekawe wystawy m.in. fotograficzne. Mnie najbardziej zaciekawiła ekspozycja "Closer" ze zdjęciami przyrody wykonanymi przez Tomasza Gudzowatego - niestety w dzień moich odwiedzin była jeszcze niedostępna dla turystów. Zadowoliłam się, więc podziwianiem prac z 11. edycji konkursu fotografii prasowej BZ WBK Press Foto 2015.



Idąc dalej w stronę morza naszym oczom ukazuje się latarnia morska.


Uwielbiam widoki na miasto "z lotu ptaka", więc bez zastanowienia zapłaciłam 2 zł za bilet ulgowy i wspięłam się po krętych schodach na górę. Zziajana dotarłam w końcu na szczyt skąd przez otwarte okna mogłam podziwiać wspaniałą panoramę miasta...


...oraz morze, plażę i sławne molo sopockie (które zbojkotowałam, bo okazało się, że wejście jest na nie płatne 7 zł - trochę drogo, jak za możliwość przespacerowania się przez ok. pół kilometra :P).


Po zejściu z latarni dostałam dyplom, że udało mi się na nią wspiąć. W nagrodę kupiłam sobie lody włoskie na jednym z licznych stoisk i poszłam chwilę odpocząć na plaży ;)


Następnie wróciłam tę sama trasą skąd przyszłam, po drodze podziwiając jeszcze pokaz ulicznego iluzjonisty.


Z chęcią jeszcze odwiedzę Sopot, bo to naprawdę ładne miasto. Tylko koniecznie po sezonie wakacyjnym, żeby uniknąć tej przytłaczającej konsumpcjonistycznej atmosfery :P

2 komentarze:

  1. Podzielam zamiłowanie do zdjęć z lotu ptaka. Jednak Sopot to nie jest ciekawe miasto. Nawet po sezonie. Milion turystów i wszystkie budynki jeden na drugim. Obfotografowane i skamerowane z poziomu każdej deski/ śrubki molo i zapchany Monciak. ..... Nuży. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć ;) Wydaje mi się, że Sopot może faktycznie nużyć na dłuższą metę, bo nie jest zbyt dużym miastem, ale np. na weekend - warto wpaść. A znając siebie, to czy tak będę musiała się przekonać o tym na własnej skórze :D Ale dzięki za podzielenie się swoją opinią! :)

      Usuń