poniedziałek, 16 września 2013

"Miasto Kości" Cassandra Clare

Często zdarza mi się przeglądać repertuar kin i oglądać trailery filmów, które są lub będą grane. W ten sposób trafiłam na zwiastun filmu "Dary Anioła: Miato Kości" i zafascynowałam się przedstawioną tam fabułą. Mam zamiar niedługo obejrzeć całość, ale jak na razie udało mi się przeczytać prototyp historii, czyli książkę Cassandry Clare.


Muszę przyznać że opowieść bardzo mnie wciągnęła, ale to nic dziwnego. W końcu jestem fanką fantastyki :) Opowiada ona o 15-letniej Clary Fray, która mieszka ze swoja matką Jocelyn na Manhattanie. Wraz ze swoim przyjacielem Simonem wybiera się do klubu Pandemonium, gdzie jest świadkiem egzekucji młodego chłopaka. Najgorsze jest to, że tylko ona widzi zabójców. W ten dosyć niesubtelny sposób Clary dowiaduje się o istnieniu innego wymiaru, niedostępnego dla zwykłych ludzi, czyli Przyziemnych. Poruszają się po nim fantastyczne stwory typu wilkołaki czy wampiry, Cisi Bracia - mędrcy strzegący Miasta Kości oraz Nocni Łowcy, pół anioły, pół ludzie, którzy polują na demony. To własnie nimi są Jace i rodzeńswto Isabelle i Alec - tajemniczy nieznajomi z klubu. Niedługo po ich spotkaniu zostaje porwana Jocelyn. W tym samym czasie wśród fantastycznych istot rozchodzi się wieść, że zły półanioł Valentine wcale nie zginął, jak uważano. Clary przy pomocy nowopoznanych Nocnych Łowców i Simona stara się odnaleźć matkę, przy okazji dowiadując się prawdy o swojej rodzinie i swoim pochodzeniu.



To, co najbardziej spodobało mi się w tej książce to połączenie 2 światów: rzeczywistości z innym niezwykłym wymiarem. Po za tym autorka idealnie zbudowała napięcie i powoli, strona po stronie, uchylała rąbka tajemnicy na temat głównych bohaterów oraz ich przeszłości,. W całej historii non stop się coś dzieje, więc jest bardzo intersująca i nie pozwala się nudzic przy czytaniu.























Ogólnie rzecz biorąc gorąco polecam "Miasto Kości" ze względu na ciekawą fabułe i postacie. Dzięki tej powieści fantastyczny świat wydaje sie nam bliższy, mimo ie nie jest prawdziwy. Albo my go po prostu nie widzimy...;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz