piątek, 6 marca 2015

Wystawa "Kombucha" w Bunkrze Sztuki

Korzystając z trwającego Studenckiego Tygodnia Sztuki (więcej info o tym wydarzeniu tutaj) stwierdziłam, że wybiorę się do Bunkru Sztuki. Do tej pory byłam w tej popularnej galerii przy Plantach jedynie przy okazji World Press Photo. Teraz natomiast trafiłam na wystawę pt. "Kombucha".


Co to w ogóle jest kombucha? To symbioza grzybów i drożdży w formie galaretowatej substancji potocznie zwanej grzybkiem herbacianym. Dodana do posłodzonej herbaty, fermentuje, dając napój przypominający oranżadę o niezwykłych leczniczych właściwościach, w tym: oczyszczanie i przywrócenie równowagi organizmowi, wzmacnianie odporności, zmniejszanie negatywnego działania stresu. Jest stosowana jako środek medycyny naturalnej już od starożytności. No dobrze, ale co ma wspólnego sztuka z kombuchą?


Otóż tak, jak ta niezwykła, aczkolwiek nie do końca zbadana substancja, również sztuka może mieć dobroczynny wpływ na nasz organizm. Z pewnością przekonali się o tym artyści, których prace są wystawione w Bunkrze Sztuki. Zostały one stworzone w ramach warsztatów "Odczarowywanie metody twórczej" z 2014 roku, gdzie uczestnicy z Krakowa i Nairobi tworzyli z pasji, to co im podpowiedziała wyobraźnia. Na wystawie prezentowane są też dzieła Joanny Piotrowskiej i Dawida Misiornego oraz artystów z Kenii.

"Kombucha" zajmuje dolne piętro galerii, czyli dokładnie mówiąc 2 duże sale. Na ścianach pierwszej z nich są napisane różne, ciekawe wypowiedzi - podejrzewam, że należące do uczestników warsztatów.



Kolejne prace to już przeróżnego rodzaju instalacje, projekty, obrazy, rzeźby itd. Oto kilka moich faworytów:



dziewczyna na ekranie Teletubisia tańczy w rytm popularnej muzyki w trakcie prozaicznych czynności np. jedzenia - zupełnie tak jak ja w swoim domu :D

Mam tak samo ;)

Nie powiem, że domyśliłam się, co mają przekazać wszystkie prezentowane na wystawie dzieła. Właściwie to widziałam sens jedynie w niewielu. Dla mnie nadal sztuka współczesna jest czymś nowym i dziwnym, z którym dopiero się oswajam. Ale oglądając wystawę "Kombucha" przyszła mi do głowy myśl: może właśnie nie chodzi o to, by dane dzieło coś konkretnego miało do przekazania? Może wystarczy, że jest po prostu urzeczywistnieniem czyjejś potrzeby tworzenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz