Dla niewtajemniczonych: World Press Photo to holenderska fundacja powstała w 1955, która corocznie organizuje konkurs fotograficzny. Prace na niego mogą nadsyłać fotografowie prasowi, agencje, gazety i magazyny z całego świata, a nagrody są przyznawane w 9 kategoriach. W Krakowie nagrodzone fotografie były pokazane już po raz szesnasty.
Przedstawione zdjęcia dotyczyły niedawnych wydarzeń, problemów społecznych lub, ogólnie mówiąc, współczesnych realiów. Przedstawiały m.in. wojnę w Syrii, fawele (slumsy) w Rio de Janeiro, włoskie przydrożne prostytutki, starszego mężczyznę z Alzheimerem i opiekującą się nim żonę, dziewczynkę - albinoskę. Były także prace na temat sportu np. portrety zapaśników sumo, i przyrody, w tym zdjęcia pingwinów królewskich autorstwa Paula Nicklen'a, które mnie zachwyciły. Podobało mi się to, że przy każdej fotografii zamieszczono krótki opis do jakich wydarzeń lub zjawisk ona sie odnosi.
Pierwsze zdjęcie, która rzucało się w oczy po wejściu na salę to uznana za najlpeszą w 2012 roku praca Paul'a Hansen'a. Przedstawia mężczyzn niosących zwłoki dwójki dzieci zabitych podczas izraelskiego ataku na strefę Gazy. Emocje widoczne na twarzach tych ludzi dają wiele do myślenia np. czy nie powinniśmy być bardziej wdzięczni za to, że żyjemy w wolnym, nieogarniętym chaosem wojny kraju?
Prócz mnie wystawę przyszedł obejrzeć tłum ludzi, w większości uczniów i studentów. To dobry dowód na to, że nasze pokolenie nie jest totalnym ignorantem w kwestii sztuki i problemów współczesnego świata :P
Wystawa World Press Photo 13 to nie tylko technicznie doskonałe zdjęcia, ale przede wszytkim historie i emocje prawdziwych ludzi oraz obraz świata, którego część stanowimy także my. Obejrzane tam przeze mnie prace na długo pozostaną w mojej pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz