środa, 25 lutego 2015

3 dni, 4 maista: Warszawa cz.2

Po lekkim rozczarowaniu z powodu nieczynnego muzeum i odszukaniu, w ramach wyzwania, pubu Pulp Fiction (pl. Konstutucji 1- dla zainteresowanych), przyszedł czas na porządną dawkę endorfin i kalorii ;) Na ul. Solec 50 znajduje się bardzo fajna knajpka o nazwie Mr. Pancake, do której udałyśmy się z koleżankami na obiad ^^



Wystrój, jak widać, typowy street style, z głośników leci rap. Lokal może i nie jest wielki, ale z pewnością urządzony z pomysłem. Jednak to jedzenie, które tutaj serwują, jest jego największą zaletą. Jak sama nazwa wskazuje, w menu znajdują się amerykańskie naleśniki - w gotowych zestawach, ale można tez stworzyć własną kompozycję. Do tego hamburgery i shake'i - ogólnie, same dobre rzeczy :) My zamówiłyśmy sobie pancakes nr 7 (18 zł za porcję). Uczta dla oczu i podniebienia <3



Oby! ;)

W Mr. Pancake spędziłyśmy z 2 godziny, odwlekając chwilę wyjścia na zimne powietrze. W końcu jednak stwierdziłyśmy, że czas spożytkować jakoś tę ogromną dawkę cukru i udałyśmy się na Stare Miasto.





Błądziłyśmy wśród pięknych kamieniczek zaglądając w różne zakamarki i wyłapując, co ciekawsze detale.



W końcu zmarzłyśmy na tyle, że postanowiłyśmy zaszyć się na jakiś czas i napić się czegoś gorącego. Przy ponczu i herbacie przesiedziałyśmy, dopóki zupełnie nie zrobiło się ciemno. Następnie znów zawędrowałyśmy w okolice Pałacu Kultury i Nauki.


I to by było na tyle, jeśli chodzi o Warszawę. Kolejna, czyli ostatnia, wycieczka znów po mieście w województwie lubelskim :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz