
Billy, Paddy, Archie i Sam to przyjaciele, którzy znają się pół wieku. Wydawać by się mogło, że najlepsze czasy już za nimi. Paddy zamienił sie w gbura po stracie żony, Archie musi radzić sobie z nadopiekuńczym synem i słabszym zdrowiem po wylewie, a Sama zaczyna nudzić stateczne życie u boku żony na Florydzie. Mają jednak szanse zapomnieć o swoich codziennych kłopotach, gdyż Billy właśnie oświadczył się swojej młodziutkiej dziewczynie. Panowie postanawiają uczcić ten fakt wieczorem kawalerskim w Las Vegas. Szalone imprezy, nowi znajomi i niezapomniane doświadzczenia okażą się wspaniałą receptą na ich problemy i pozwolą im zapomnieć choć na chwilę o starości, która co raz bardziej daje im się we znaki.

Komedia "Last Vegas" przede wszystkim zachęca do obejrzenia sowją obsadą. W rolach głównych mamy do czynienia z jednymi z największych aktorów Hollywood, każdy z co najmniej jednym Oscarem na końcie - Michael'em Douglas'em, Robert'em De Niro, Kevin'em Klein'em i Morgan'em Freeman'em. Wszyscy wypadli wspaniale, ale szczególnie ten ostatni dał popis swoich komediowo-aktorskich umiejętności. Cała czwórka wygląda razem świetnie w dobrze skrojonych garniturach, na tle kolorowego, pełnego przepychu Las Vegas. Film nakręcono z rozmachem, ukazując typowy weekend w Światowej Stolicy Rozrywki: hazard, wielkie imprezy (jak nie w klubie to przy basenie albo w prywatnym apartamencie) i relaks w ekskluzywnym hotelu. Sama chętnie bym coś takiego przeżyła, nawet będąc już po 60 jak główni bohaterowie ;)

Uważam, że "Last Vegas" to bardzo dobrze zrealizowany film, który podnosi człowieka na duchu. Mam nadzieję, że na starość będę równie przebojowa jak jego główni bohaterowie :)
zdjęcia: awangarda.olsztyn.pl, www.ew.com, film.onet.pl
Typowy film dla resetu mózgu. Bardzo przyjemnie się go ogląda. Szczególnie fragment z 50 Centem :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :) ten wątek z 50 Centem był jednym z zabawniejszych ^^
Usuń