piątek, 28 lutego 2014

"Kocha, lubi, szanuje"

Jeśli tak, jak ja nie macie dzisiaj szans na piątkowe nocne szaleństwo na mieście ;) z powodu preziębienia lub innych czynników, mam dla Was świetną propozycję. Jest nią przezabawny film "Kocha, lubi, szanuje", który mimo iż dotyczy miłości, ma o wiele bardziej złożoną fabułę od typowej komedii romantycznej.


Cal Weaver to facet po czterdziestce, który wiedzie spokojne, dostatnie życie męża oraz ojca. Jego idealny z pozoru świat rozsypuje się, gdy żona Emily wyznaje mu, iż zdradziła go z kolegą z biura. Zdołowany Cal trafia do eleganckiego baru, gdzie poznaje przystojnego, młodego podrywacza Jacoba, który postanawia pomóc mu "odnaleźć męskość" i uczy go sztuki uwodzenia kobiet. W tym samym czasie syn głównego bohatera, Robbie, przeżywa swoja pierwszą, ale nieodwzajemnioną miłość. Sprawy jeszcze bardziej się komplikują, kedy Jacob w końcu trafia na swoją drugą połówkę - Hannah.

"Kocha, lubi, szanuje" to pochwała romantycznej miłości. Bohaterowie reprezentują 3 pokolenia, a każde z nich musi zmagać się innymi sercowymi problemami. Mamy, więc kryzys małżeński, pierwszy, poważny związek oraz młodzieńcze zakochanie. I mimo iż te sytuacje różnią się od siebie, to w każdej z nich działa jedna, prosta zasada: jeśli wiesz, że trafiłeś na swoją drugą połówkę, musisz o nią walczyć do samego końca. To w dzisiejeszych czasach mało popularne podejście - większość ludzi woli sie poddać i zakończyć swój związek, bo tak jest przecież łatwiej. Niewielu wierzy w mit o dwóch połówkach jabłka. Ja jednak jako romantyczna dusza, w pełni popieram to, co chcieli nam przekazać twórcy filmu: że każdy z nas ma szansę trafić na tę jedyną osobę i jeśli będzie się starał, to na pewno ta miłośc przetrwa.



Po tych podniosłych słowach czas powrócić do trochę bardziej przyziemnych spraw, jak np. obsada ;) A w niej 4 znakomite gwiazdy dużego ekranu: Steve Carell, Julianne Moore, Emma Stone oraz Ryan Gosling. Do tej pory nie miałam zbyt wielu okazji, by zobaczyć tych aktorów w akcji, choć sporo się o nich naczytałam. Choćby o tym ostatnim: w internecie czy w gazetach można znaleźć mnóstwo pochwał na jego temat, szczególnie a propos wyglądu. Nie do końca rozumiałam tego szału na punkcie Ryan'a dopóki właśnie nie obejrzałam "Kocha, lubi, szanuje" - trzeba przyznać, że ma koleś mięśnie, a do tego niezywkle seksowny głos oraz swobodę grania. Reszta z wymienionej przeze mnie czwórki także świetnie weszła w swoje role bawiąc i wzruszając do łez. Najlepszy popis dali w scenie kulminacyjnej, kiedy to spotykają się wszyscy najważniejsi bohaterowi - prawdziwa humorystyczna bomba ^^

"Kocha, lubi, szanuje" to wspaniała rozrywka dla każdego, przy której nie sposób się nie śmiać, a jednocześnie przywracająca wiarę w potęgę miłosći. I nawet jeśli przesłanie tego filmu może wydać się naiwne, to nie można zaprzeczyć, że równocześnie jest też piękne <3

zdjęcia: www.filmweb.pl, www.dvdizzy.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz