poniedziałek, 10 lutego 2014

"Niemożliwe"

Na "Niemożliwe" chciałam iść do kina rok temu, ale wtedy mi się to nie udało. Dzisiaj jednak szukając jakiegoś filmu katastroficznego do swojej maturalnej prezentacji z polskiego przypomniałam sobie o nim i od razu postanowiłam obejrzeć.

Opowiada on historię opartą na faktach, która miała miejsce w grudniu 2004 roku. Małżeństwo Mary i Henry wraz z trójką dzieci (Lucas'em, Thomas'em i Simon'em) postanawiają spędzić Święta Bożego Narodzenia w Tajlandii. Nadmorski kurort otoczony palmami, ze słoneczną plażą i przejrzystą wodą wydaje się być rajem. Ten rodzinny, sielankowy urlop szybko jednak zamienia sie w koszmar. Rodzina bawi się nad hotelowym basenem, gdy nagle zaczyna wiać mocny wiatr, a po chwili słychać ogromny huk. Wkrótce uderza potężna fala tsunami  niszcząc wszystko na swojej drodze i zmuszając ludzi do szaleńczej walki o życie swoje oraz swoich bliskich.

Sama świadomość, że wydarzenia z filmu "Niemożliwe" działy się naprawdę, ściskają człowieka w żołądku. Scena katastrofy jest przedstawiona bardzo realistycznie i choć to zasługa świetnych efektów specjalnych, to i tak grozę budzi niesamowita potęga żywiołu. Uderzenie tsunami następuje w jednej chwili, ale zmienia życie wielu ludzi na zawsze, co możemy widzieć na przykładzie rodziny Bennett'ów. Ich radość, ale też codzienne problemy zostają zastąpione przez strach przed śmiercią. Widz od początku może obserwować, jak poszczególni bohaterowie radzą sobie w tej trudnej sytuacji. Muszą zmagać się nie tylko z fizycznymi przeszkodami, ale również z własnymi słabościami, cierpieniem, podejmować decyzje, które mogą zaważyć na ich własnym losie i losie drugiego człowieka. W tym chaosie porusza jednak fakt jak ludzie troszczą się o siebie nawzajem w obliczu tej katastrofy - nie tylko o swoich bliskich ale również pomagając nieznajomym. 






Mary Bennett gra w tym filmie Naomi Watts, która za swoja rolę otrzymała nominację do Oscara. Nie dziwię sie dlaczego - wypadła naprawdę przekonująco jako matka, która zostaje najciężej ranna z całej piątki głównych bohaterów, a jednocześnie potrafi walczyć także o życie innych poszkodowanych. Henry grany przez Evan'a McGregor'ego jak dla mnie nie wypadł aż tak bardzo wiarygodnie, choć i jego postać potrafi wzruszyć. Świetnie dobrano również młodych aktorów (Tom Holland, Samuel Joslin i Oaklee Pendergast) do ról Lucas'a, Thomas'a i Simon'a - wyglądali jak prawdziwe rodzeństwo, a przy scenie ich spotkania nie byłam w stanie powstrzymać łez. Dodam jeszcze, że film naprawdę wciąga i pozwala przeżywać to, co bohaterowie nie tylko dzięki dobrej grze aktorskie, ale również dzięki nastrojowej muzyce i doskonałym ujęciom.

"Niemożliwe" jest z pewnością warte obejrzenia. Pozwala w pełni zrozumieć uczucia jakie towarzyszą ofiarom niszczącego żywiołu, a jednocześnie ma także i pozytywny wydźwięk, że nawet najgorsze piekło można przezwyciężyć dzięki wzajemnej pomocy, solidarności i miłości.  

zdjęcia: filmweb.pl, www.zwierciadlo.pl i www.wkinach.eu

3 komentarze:

  1. oglądałam to i w 100% to polecam, bardzo, ale to bardzo mi się spodobał ten film polecam ci również film 3096 dni. również film oparty na faktach. według mnie poruszający Zapraszam do siebie http://lustigeer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, chętnie obejrzę :) szczególnie, że czytałam kiedyś o porwaniu Nataschy Kampusch i zaciekawiła mnie ta historia

      Usuń
  2. Oj tak. Historia robi wrażenie. Świetny McGregor (jak zwykle), duży budżet, i genialnie prowadzony scenariusz. Również polecam.

    Pozdrawiam z filmowej części blogosfery

    OdpowiedzUsuń