Tradycyjnie najpierw kilka faktów o zespole. Za jego początek uznaje się 22 pazdziernika 1990 r., kiedy to Eddie Vedder (wokal, gitara), Jeff Ament (gitara basowa), Stone Gossard (gitara rytmiczna), Mike McCready (gitara prowadząca) i Dave Krusen (perkusja) dali koncert jako Mookie Blaylock w klubie Off Ramp w Seattle. Rok później już jako Pearl Jam wydali swój debiutancki album "Ten", skąd pochodzą takie hity jak "Jeremy" czy "Even Flow". Kolejne płyty to: "Vs." (1993), "Vitalogy" (1994), "No Code" (1996), "Yield" (1998), "Binaural" (2000), "Riot Act" (2002), "Pearl Jam" (2006), "Backspacer" (2009) i najnowszy "Lightning Bolt". Zespół przez te lata przetrwał w prawie niezmienionym składzie z wyjątkiem Dave'a Krusen'a, którego zastąpił najpierw Dave Abruzzesse, a potem Jack Irons. Aktulanie na perkusji gra Matt Cameron.
Pearl Jam ewoulował przez te 23 lata istnienia, nagrywając bardziej lub mniej grunge'owe kawałki, ale zawsze był wierny muzyce rockowej. I w takim klimacie jest także płyta "Lightning Bolt". Pełna świetnych gitarowych brzmień, zawierająca zarówno szybsze numery jak i ballady, z których najbardziej znana jest kapela. W piosenkach czuć emocje, ale w większości te pozytywne. Pierwsza połowa utworów jest bardziej zróżnicowana stylistycznie niż pozostałe sześć, gdzie dominują juz spokojniejsze, melodyjne dżwięki.
Trudno mi zdecydować, które kawałki najbradziej mi się podobają, bo każdy jest wspaniały <3 Na pewno "Mind Your Manners" i kontrastujące z nim "Sirens" wybijają się z całego albumu. Cieszę się, że to one go promowały. W pamięci utknęło mi także "Geteway" ze świetną perkusją i kołyszące" "Yellow Moon".
Czekałam z niecierpliowścia na "Lightning Bolt" i nie zawiodłam się - płyta jest po prostu piękna. Teraz tylko trzymam kciuki, żebym mogła usłyszeć te 12 kawałków i inne utwory Pearl Jam na żywo na koncercie w Polsce :)
zdjęcia: www.pearljam.com i www.rollingstone.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz